Narkotyki

niezapominajka.

Myślę, że nie ćpacie. ^^
A co sądzicie o narkomanach?

Expectance

Hee..skąd taka pewnośc^^ zartuje
Myśle, ze kto bierze to chce poczuc sie poprostu lepiejxD

Deszczowa...

Ja dzisiaj na Wosie wąchałam klej x DDD
Fajnie było.
A o narkomanach nie mam zdania, bo takich nie znam x D

Nastka

Ja z moim przyrodnim bratem robimy sobie czasem tzw. miksturkę. Dezodorant, coca-cola, ręcznik, ale nie będę podawać całego przepisu, bo mnie zamkną xD.
A tak na poważnie- narkotyki są straszne.
Dobra, przyznam się, w te wakacje wzięłam sobie ćwiartkę ekstazy. Naprawdę nic przyjemnego.

Erato

nigdy gówna nie tykałam, nie tykam i w życiu nie tknę. dno, dno, dno. chęc zaimponowania innym? nie wiem. bo inaczej po cholere?

infantylna

Przeczytajcie sobie "Bliznę" Anthonego Kiedisa (tak, to ten z RHCP <3 ) a w życiu nie tkniecie narkotyków xd
Przynajmniej tak było w moim przypadku.
Ała. Strzykawki. Głód. Ouć...

niezapominajka.

A więc nie ćpam. ; ]
Książkę o narkomanach czytam teraz: 'My, dzieci z dworca ZOO'. Ciekawa. ; )

A infatylnej, dziękuję za pomysł na przeczytanie kolejnej książki o narkotykach. ; )

SmallAnnie

NARKOTYKI! SYYYYYF! Nigdy w życiu tego nie tknę!!! Co do "My, dzieci z dworca ZOO" to kiedyś zaczęłam czytać, ale rodzice mi zabrali, mówiąc że jestem za mała na takie książki.
ps. Papierosy to też narkotyk... Jak dla mnie powinny być niedopuszczone do sprzedaży... Mama i tata palą... Koszmar.

niezapominajka.

Hah. Ja właśnie czytam i tata się pyta:
'Co czytasz?'
A ja: 'My, dzieci z dworca ZOO'
Tata: 'Aha, czyli narkotyki i prostytucja, tak?'
Ja: 'No nie wiem, dopiero czytam o narkotykach' ; D

Vestelle.

Raz tylko brałam ćpałam wtedy przez cały dzień bo miałam mega DEPRECHE...tużo tego wziełam niektóre były mocne ale już nigdy tego nie zrobie bo to cholerny SYYYF

Erato

ja miałam okazję wziąść. ale odmówiłam. i śmiejcie się, ale byłam z siebie tak kurewsko dumna! tak dumna jak nigdy!

niezapominajka.

Deszczowa...

Erato

nie do końca nawet wiem co to było. stałam obok kumpli, łaziliśmy beztrosko po mieście już po winie. no i kumpel powiedział, że przydałoby się nam coś mocnego. drugi mu na to, że może załatwić. no i we wdoje zniknęli na jakiś czas. potem wrócili i powiedzieli, że "mają". na to inny z kumpli(w sumie mój kuzyn), że on nie będzie brał "od tego" bo jest zasyfione. więc ja powiedziałam, że też nie chcę i oboje odeszliśmy...

adrianka.

nie, nie i nie. uważam to za okropność.
a co do książek, to na ten temat czytałam tylko Ćpun'a - Melvina Burgessa. ciekawe było, ale nie zniechęciło mnie do narkotyków. nic ze mną nie zrobiło.